Trzy wyprawy, których uczestnikami są Polacy, powalczą w tym sezonie o dokonanie pierwszego, historycznego zimowego wejścia na Nanga Parbat w Himalajach. "Naga Góra" pozostaje jednym z dwóch ośmiotysięczników niezdobytych jeszcze o tej porze roku. W Pakistanie jest już Tomasz Mackiewicz, który tej sztuki będzie próbował dokonać po raz szósty, a także ekipa Marka Klonowskiego oraz zespół Bielecki-Czech. O zdobycie Nangi zimą powalczą również Alex Txikon wraz z Daniele Nardim i Simone Moro, który połączył siły z Tamarą Lunger.

Tegoroczny sezon zimowy pod Nanga Parbat zapowiada się arcyciekawie. Ochotę na dokonanie pierwszego zimowego wejścia na ten ośmiotysięcznik, jeden z dwóch obok K2 niezdobytych jeszcze o tej porze roku, ma pięć wypraw. Aż w trzech z nich biorą udział Polacy.

Pod "Nagą Górą", podobnie jak w poprzednich latach, nie mogło także i w tym sezonie zabraknąć Tomka Mackiewicza. Wraz z francuską wspinaczką Elizabeth Revol i Pakistańczykiem Arsalanem Ahmedem Ansarim Mackiewicz zamierza podjąć próbę wejścia na Nangę od strony Diamir. Pobyt w Pakistanie "Czapkins" rozpoczął jednak od walki z tamtejszą biurokracją. Stoimy pod urzędem w Chilas i błagamy o wypuszczenie nas do bazy. Biurokracja jest tak gigantyczna, że chyba nawet przerosła już samą Nangę - pisał Mackiewicz 16 grudnia. Dla niego tegoroczna zima pod Nanga Parbat jest już szóstą z kolei. W ubiegłym roku, wraz z Elizabeth Revol, dotarli na drodze Messnera na wysokość 7800 metrów, musieli jednak zawrócić z powodu pogarszającej się pogody. Podczas zejścia Polak wpadł do szczeliny.

Czytaj też obszerny wywiad z Tomaszem Mackiewiczem z 2014 roku.

Klonowski na flance Rupal, Bielecki i Czech aklimatyzowali się w Andach

Nie po pierwszy raz pod Nanga Parbat zjawił się także Marek Klonowski, który w poprzednich latach próbował zdobyć górę zimą m.in. wraz z Tomaszem Mackiewiczem. Klonowski z ekipą Nanga Dream jako jedyni zamierzają w tym roku szturmować flankę Rupal. Jak donoszą na swoim facebook’u, 18 grudnia założyli bazę wysuniętą na wysokości 4100 metrów i przygotowują się do zakładania kolejnych obozów.

Swoją próbę na drodze Kinshofera na ścianie Diamir podejmą z kolei Adam Bielecki (pierwszy zimowy zdobywca Gasherbruma I i Broad Peak) oraz Jacek Czech. Obaj panowie przed wyprawą aklimatyzowali się w Andach, na Ojos del Salado - najwyższym czynnym wulkanie świata. Do Pakistanu dotarli 25 grudnia. Zespół zakłada, że będzie działał w stylu alpejskim, czyli bez zakładania pośrednich obozów i poręczowania drogi na szczyt.

O dokonanie historycznego wyczynu powalczą w tym roku również zagraniczne ekipy. Obie - podobnie jak zespoły Mackiewicz-Revol-Ansari i Bielecki-Czech - działać będą na flance Diamir. Baskijski wspinacz Alex Txikon połączył siły z Włochem Daniele Nardim i Pakistańczykiem Muhammadem Alim Sadparą. Txikon i Nardi, tak jak Adam Bielecki i Jacek Czech, także postawili na aklimatyzację w Ameryce Południowej. Txikon ma już zimowe doświadczenie na Nanga Parbat. W ubiegłym roku zameldował się na wysokości około 7800 metrów. Na Nandze zrobiliśmy dobrą robotę. Zaporęczowaliśmy drogę do obozu trzeciego. To zabezpieczało nas przy schodzeniu. Ale co było problemem - to że później spędziliśmy trzy tygodnie w bazie, nie ruszając się z niej. Straciliśmy naszą całą aklimatyzację - nie siłę, ale aklimatyzację. A jej odzyskanie zimą nie jest tak łatwe jak latem, gdy do obozu pierwszego idziesz 1,5 godziny. Nam zimą to zajmowało 12 godzinmówił Txikon we wrześniu w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Rodakiem. Z tegorocznej wyprawy Baska zrezygnował ostatecznie Janusz Gołąb, który w 2012 roku wraz z Adamem Bieleckim dokonał pierwszego zimowego wejścia na Gasherbrum I.

Ostatniego słowa ws. zimowego zdobycia Nanga Parbat nie powiedział również utytułowany włoski himalaista Simone Moro (pierwszy zimowy zdobywca Sziszapangmy, Makalu i Gasherbrum II). W tym roku zjawił się w Pakistanie z Tamarą Lunger. Będzie to jego trzecia zimowa próba na Nanga Parbat.

O postępach wszystkich ekspedycji będziemy informować na RMF24.pl.

Nanga Parbat jest jednym z najbardziej wymagających ośmiotysięczników. Na szczycie stanęło w sumie niewiele ponad 300 osób. Obok K2 pozostaje jedną z dwóch gór ośmiotysięcznych niepokonanych jeszcze zimą.