w

Xiaomi SU7 „umarło” po 38 kilometrach. Dealer nie potrafi go naprawić

Xiaomi SU7
Xiaomi SU7 "umarło" po 38 kilometrach. Dealer nie potrafi go naprawić

Nie jest tajemnicą, że konstrukcje samochodów elektrycznych z układami akumulatorowymi są znacznie prostsze, niż te konwencjonalne z napędami spalinowymi.

Świadczy o tym choćby zdecydowanie mniejsza liczba części i podzespołów. To jednak nie oznacza, że nie ma niczego, co mogłoby się zepsuć – wręcz przeciwnie. Kolejnym tego przykładem zostało Xiaomi SU7, czyli pierwsze auto potentata technologicznego z Chin.

To historia jednego z chińskich klientów, który nie spodziewał się takich problemów zaraz po odbiorze swojego samochodu. Jak donoszą zagraniczne media, auto zdołało pokonać mniej, niż 40 kilometrów zanim doszło do niejasnej awarii.

Xiaomi SU7
Xiaomi SU7

Pan Wen, bo o nim mowa, 5 maja jechał autostradą – prosto z centrum odbioru Xiaomi w prowincji Fujian. W pewnym momencie „padła” cała elektronika. Auto wyłączyło się, co zmusiło użytkownika do zjechania na pobocze.

Chwilę przed tym wydarzeniem pojawił się komunikat na cyfrowych wskaźnikach. Sugerował, że auto wkrótce się zatrzyma i należy skontaktować się z internetowym centrum serwisowym firmy. Nieco później wyświetliła się kolejna informacja sugerująca uszkodzenie układu napędowego i brak możliwości wrzucania biegu wstecznego.

Xiaomi SU7 i nieszczęśliwy klient

W takich okolicznościach można zrobić tylko jedno – wezwać lawetę. I tak też zrobił pan Wen. Samochód został przetransportowany do najbliższego centrum dealerskiego. Specjaliści nie zdołali jednak odkryć, dlaczego doszło do awarii.

Poinformowali jednak, że auto należy odesłać do fabryki, gdzie dojdzie do pełnej weryfikacji i rozłożenia na części pierwsze. Nie jest to dobra wiadomość dla żadnego klienta, a tym bardziej takiego, który swoim Xiaomi SU7 dopiero opuścił miejsce odbioru.

>Oto Chery iCar V23, czyli kwintesencja chińskiej motoryzacji

Zirytowany właściciel nie chce naprawy tego samochodu, tylko oczekuje nowego egzemplarza. Problem w tym, że wszystkie wyprodukowane mają już swoich nabywców, dlatego konieczne jest złożenie kolejnego zamówienia. A to oznacza, że proces realizacji dopiero ruszy.

Według chińskich mediów, producent jest w kontakcie ze swoim rozczarowanym klientem. Czy takich osób było więcej? Szacuje się, że wyprodukowano ponad 10 tysięcy egzemplarzy tego modelu. Pozostaje mieć nadzieję, że inne nie mają takich wad.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Alpina B3 Touring E36

To nie jest zwykłe BMW E36. Niebieska Alpina B3 to obiekt pożądania kolekcjonerów

Mercedes-AMG GT 63 S E Performance

Mercedes-AMG GT 63 S E Performance w polskiej ofercie. Milion nie wystarczy