Niedawno, bo 27 kwietnia, minął dokładnie rok od momentu rozpoczęcia działalności lotniska Warszawa-Radom. Tymczasem otwarty przez poprzedni rząd z wielką pompą obiekt świeci pustkami. Jak pisaliśmy niedawno, są dni kiedy nie startuje stamtąd żaden samolot. Zbudowane za 800 mln zł lotnisko Warszawa-Radom w ciągu roku od rozpoczęcia działalności obsłużyło 130 tysięcy pasażerów.
- Problem w tym, że bardzo trudno ożywić lotnisko, które w ogóle nie powinno było powstać - mówi w rozmowie z Radiem ZET jeden z pracowników radomskiego portu. Pojawiają się sygnały, ze ruch miałyby ożywić nowe destynacje, ale z drugiej pojawiają się wśród pracowników obawy, że ewentualna budowa CPK zupełnie zdegraduje radomski port. W pierwszym wariancie Radom miałby być lotniskiem wspomagającym rozbudowany port Chopina. W ofercie mogłyby znaleźć się kierunki rzadkie i przesiadkowe, ale i takie, które odciążyłyby warszawskie lotnisko. Druga opcja opisuje zmianę charakteru portu na terminal typu cargo lub lotniczą bazę wojskową.
Wygra opcja cargo lub wojskowa. Takie chodzą słuchy. Zwłaszcza w kontekście coraz bardziej napiętej sytuacji w Rosji i w Ukrainie. To oczywiście zupełnie przeformułuje naszą pracę. Wiele osób nie będzie już potrzebnych
- zaznacza rozmówca zatrudniony w służbach ochrony lotniska.
Pracownicy nie kryją swoich obaw. Większość jest przekonana, że w Radomiu port cywilny jest potrzebny, bo miał być lekarstwem na bezrobocie w regionie. Terminal jest przygotowany na przyjęcie nawet trzech milionów pasażerów rocznie z możliwością rozbudowy do dziewięciu milionów. "Kolejne proponowane kierunki wydają się jednak nietrafione. To głównie loty wakacyjne i czarterowe, w większości za drogie na kieszeń przeciętnego mieszkańca Radomia" - twierdzi Radio ZET. Sposobem na zwiększenie obrotów samego lotniska, ale i na ożywienie lokalnej gospodarki, mogłyby być rejsy emigracyjne. - Mam syna w Danii. Musi zawsze jechać do Warszawy na samolot - mówi jedna z mieszkanek Radomia. - Tu nie ma też tanich lotów. Są tu tylko oferty biur podróży lub drogi LOT. Bardziej opłaca mi się lecieć z Krakowa niż stąd - dodaje inny z rozmówców.