Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Chińskie auta elektryczne zalegają w portach. Nikt ich nie chce

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
116
Podziel się:

Tysiące chińskich samochodów elektrycznych stoją zaparkowane w europejskich portach i czekają na kupców. Z jednej strony spada popyt na tego typu pojazdy. Z drugiej Chiny poprzez dotacje mocno "pompują" swoje marki, i próbują zalać nimi Zachód – pisze serwis rp.pl

Chińskie auta elektryczne zalegają w portach. Nikt ich nie chce
Zdjęcie ilustracyjne przedstawiające chińskie auta w porcie Yantai w Chinach (GETTY, Future Publishing)

Internetowy serwis dziennika "Rzeczpospolita" tłumaczy, że Chińczycy mają ambicje zawojować europejski rynek swoimi samochodami elektrycznymi. Sprzyja temu unijna polityka dotycząca kwestii środowiskowych, która obejmuje m.in. wprowadzenie zakazu na auta spalinowe od 2035 r., czy dotacjeulgi podatkowe na elektromobilność.

Auta elektryczne złapały zadyszkę w Europie

Choć zatem teoretycznie Chiny mają wszystko, co potrzebne, do zawojowania Europy, to jednak szturm idzie opornie. Wskazują na to choćby dane z Niemiec (największego rynku w Europie), gdzie sprzedaż elektryków wyraźnie tąpnęła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Każą płacić za postój nawet w nocy. Ludzie mówią, co o tym myślą

A zatem, zamiast rzucić rękawicę od lat walczącym o prymat w Europie markom: niemieckim, koreańskim, francuskim czy japońskim, chińskie "elektryki" zalegają w portach. Niemieckie "Automobilwoche", na które powołuje się "Rz", wskazuje, że brakuje ciężarówek, które mogłyby je rozwieźć w głąb kontynentu, jak i klientów, którzy byliby gotowi je kupić.

Ta sytuacja dotyczy obecnie wszystkich europejskich portów, do których docierają duże liczby pojazdów z Chin – wskazuje Gert Ickx, rzecznik administracji belgijskich portów w Antwerpii i Zeebrugge, cytowany przez serwis.

Ile aut chińskich zalega w portach?

Nie ma dokładnych statystyk, ile samochodów chińskich zalega stoi w europejskich portach. Wiadomo natomiast, że jest ich znacznie więcej niż w latach 2020-2021.

Według doniesień mogą one stać nawet 18 miesięcy, zanim zostaną rozwiezione dalej. A to spory problem, ponieważ rozładowany akumulator może w tym czasie ulec uszkodzeniu i stracić część swojej pojemności – zauważa serwis rp.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(116)
fared
4 min. temu
Auta elektryczne docelowo, to utopia - dlaczego? Matematyki nie da się oszukać, tzn. pomysłodawcy ideologiczni UE nie dokonali symulacji na podstawie czasu ładowania jednego auta razy miliony aut docelowych - ile musiało by powstać ładowarek!!! To tak jak PiS nie dokonał symulacji ile czasu potrzeba na jedną kopertę razy ilość w dużych okręgach - zabrakło by czasu, tj. dwóch tygodni do drugiej tury wyborów co udowodnił Marek Borowski w Senacie Polski - była by kompromitacja!
Rollnick
2 dni temu
PIERWSZY i podstawowy problem. JEŚLI elektryki miałyby BYĆ POWSZECHNE w takiej formie, jak są teraz produkowane, W KAŻDEJ miejscowości powinna być JEDNA ładowarka na DWÓCH, max czterech MIESZKAŃCÓW! Przeliczając czas ładowania i zasięgi DOPIERO WTEDY ładowanie byłoby komfortowe - nie mylcie z OPŁACALNYM!
Jerzy
3 dni temu
problem staje się zupełnie inny średnie zuzycie energii na 100 km 20 kw .czyli koszt ok 65/70 zł, spalinowy 40/45 zł ,
Brr
6 dni temu
Eurokołchoz rozkaz wyda to Polak szybko kupi elektryka.
Iksik
6 dni temu
A gdzie można kupić te auta których nikt nie chce, 4 osobowe z klimatyzacją? Ja chcę kupić takie nowe za rozsądną cenę 60-80 tys, po co ma niszczeć w porcie. Do dojazdów do pracy, zasięg może być nawet 100 km. Wystarczy mi na dojazdy pon-pt, z żoną i dziećmi. Taki będę eko.
...
Następna strona