"Mieszkanie na Start" ostro krytykowane. Resort ujawnia, co Polacy piszą o programie

Trwa burza wokół rządowego programu dopłat do kredytów "Mieszkanie na Start". Minister Krzysztof Hetman, szef resortu rozwoju i technologii mówi o hejcie, jaki spadł na jego resort dotyczący programu. Projekt trafił już do konsultacji publicznych, a ministerstwo ujawnia, jakie wątpliwości najczęściej zgłaszają Polacy.

Minister Krzysztof Hetman w czwartek w Radiu ZET mówił o fali hejtu, która zalała kierowany przez niego resort i dodał, że w sprawie będą zgłoszenia na policję. Zarzuty dotyczą m.in. tego, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku programu "Bezpieczny kredyt 2 proc." rządu PiS, "Mieszkanie na Start" może jeszcze bardziej podbić i tak horrendalnie wysokie już ceny mieszkań. - Od początku wiedzieliśmy o największym ryzyku, sami komunikowaliśmy, dotyczącym ewentualnego wzrostu cen - podkreślał Hetman. Wątpliwości wobec rządowego planu jest jednak więcej. 

Zobacz wideo Marek Wielgo: Wierzę w rozwój TBS-ów i SIM-ów, ale potrzebują one wsparcia

- Zaskoczyła mnie i bardzo mnie martwi atmosfera wokół programu. Od początku ta informacja wywołała falę hejtu - mówił minister i dodał, że w sekretariacie resortu trzeba było wyłączyć telefon, "ponieważ bogu ducha winna pani, która tam pracuje, była zmuszona wysłuchać mnóstwa wulgaryzmów od osób, które się dodzwoniły na ten numer". Krzysztof Hetman przekazał także, że do ministerstwa wpływa też mnóstwo wulgarnych e-maili i, że jest to "zorganizowana akcja jakiejś grupy". 

Ministerstwo wyjaśnia: Obelgi to część wiadomości

"Część wiadomości to tylko obelgi, całkowicie niemerytoryczna krytyka. Część to całościowa krytyka programu, zarzucająca nieskuteczność programu w swojej istocie" - tak resort rozwoju i technologii odpowiedział tvn24.pl na pytanie dotyczące szczegółów tej korespondencji. Do ministerstwa wpłynęły także wątpliwości dotyczące poszczególnych rozwiązań zawartych w "Mieszkaniu na Start". Oto najczęściej wymieniane zastrzeżenia:

  • brak limitu ceny za metr kwadratowy nabywanego mieszkania;
  • brak wzrostu dopłat wraz ze wzrostem liczby  posiadanych dzieci (powyżej 4 dziecka);
  • limit wiekowy dla singla;
  • brak uwzględnienia sytuacji gospodarstw domowych z osobami niepełnosprawnymi;
  • niski poziom dopłat dla singla;
  • brak konieczności zamieszkania w nieruchomości;
  • nieuwzględnienie osób po rozwodach, które utraciły prawo własności do mieszkania;
  • limit powierzchniowy w przypadku kupienia domu (przy budowie domu taki limit nie obowiązuje).

Resort podkreśla, że projekt, który zostanie ostatecznie przedstawiony w Sejmie "uwzględni przedstawione w toku konsultacji społecznych sugestie i uwagi". 

Polacy za tym, by rząd zrezygnował z "Mieszkania na Start"?

W jednej z sond na stronie Next.gazeta.pl pytaliśmy, czy rządowy program to dobry pomysł i zdecydowana większość internautów odpowiedziała, że nie - 84 proc. Wyniki głosowania zauważył Marcin Drogomirecki, ekspert rynku nieruchomości.

W innym zawarliśmy pytanie o to, czy w takim razie rząd powinien wycofać się z programu "Mieszkanie na Start". I także w tym przypadku odpowiedzi są miażdżące. Aż 68 proc. uważa, że rządzący powinni zrezygnować z projektu i skupić się przede wszystkim na budowie mieszkań, a nie dopłatach do ich zakupu. 

Oto główne założenia programu "Mieszkanie na Start"

W ramach rządowego programu przewidziano m.in. kredyt zero procent na pierwsze mieszkanie.  Wysokość dopłat będzie też uzależniona od wielkości gospodarstwa domowego. Dopłata będzie obniżała oprocentowanie kredytu do:

  • 1,5 proc. w przypadku, gdy w skład gospodarstwa domowego nie wchodzi żadne dziecko;
  • 1 proc. w przypadku gospodarstwa domowego, w którego skład wchodzi jedno dziecko;
  • 0,5 proc. w przypadku gospodarstwa domowego, w którego skład wchodzi dwoje dzieci;
  • 0 proc. w przypadku gospodarstwa domowego, w którego skład wchodzi troje albo więcej dzieci i większego gospodarstwa domowego oraz w przypadku kredytów udzielanych jako kredyt konsumencki na pokrycie kosztów partycypacji w SIM/TBS, albo wkładu mieszkaniowego w spółdzielni mieszkaniowej. 

W programie są także limity dochodowe. Oparto je o pierwszy próg podatkowy, czyli roczny dochód na poziomie 120 000 zł brutto. Próg ten będzie się jednak zwiększał w zależności od wielkości gospodarstwa domowego. Wygląda to tak: 

  • 7 tys. zł netto miesięcznie dla jednoosobowego gospodarstwa domowego;
  • 13 tys. zł netto miesięcznie dla dwuosobowego gospodarstwa domowego;
  • 16 tys. zł netto miesięcznie dla trzyosobowego gospodarstwa domowego;
  • 19,5 tys. zł netto miesięcznie dla czteroosobowego albo większego gospodarstwa domowego;
  • 23 tys. zł netto miesięcznie dla pięcioosobowego albo większego gospodarstwa domowego.

W ramach programu "Mieszkanie na Start" będzie obowiązywał też limit 15 tys. wniosków na kwartał. Program ma obowiązywać minimum 2 lata, a budżet w 2024 r. ma wynieść ok. 500 mln zł. Jak mówił Krzysztof Hetman, rządowy program dopłat powinien wystartować "zaraz po połowie roku".

Czy rząd powinien wycofać się z programu "Mieszkanie na Start"?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.