Ambasador "rusofil" podkręca relację Polski z Izraelem. "Daliśmy ciała, że go przyjęliśmy"

REKLAMA
Kim jest ambasador Izraela, który zaatakował Polskę wpisem, że "antysemici zawsze pozostaną antysemitami"? - Jest bardzo prorosyjski i proputinowski, co też tłumaczy jego dystans do Polski, a raczej antypolonizm. Jest rusofilem i siłą rzeczy patrzy przez putinowskie okulary - powiedziała w tokfm.pl dr Agnieszka Bryc.
REKLAMA
Zobacz wideo

"Antysemici zawsze pozostaną antysemitami" - napisał o polskich politykach ambasador Izraela w naszym kraju Jaakow Liwne. Jego zdaniem "skrajna prawica i lewica w Polsce oskarżają Izrael o umyślne morderstwo", podczas gdy jego państwo "walczy o prawo do istnienia". Odniósł się w ten sposób do izraelskiego nalotu na konwój humanitarny w Strefie Gazy. Zginęło siedem osób, w tym Polak.

REKLAMA

Dr Agnieszka Bryc powiedziała w rozmowie z tokfm.pl, że Jaakow Liwne nie pierwszy raz wypowiada się w tak "kontrowersyjny i radykalny" sposób o Polsce. Dlatego jej zdaniem trudno mówić o tym, że akurat teraz puściły mu nerwy. - Wydaje się, że ambasador znów próbuje zademonstrować przed swoimi władzami w Izraelu, jak odważnie i dzielnie walczy z "polskim antysemityzmem". Każdą okazję wykorzystuje do tego, by wspomnieć, że Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki. To nie dziwi, gdy się spojrzy, jaka była przeszłość ambasadora - wskazała ekspertka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Zwróciła uwagę, że Jaakow Liwne to rosyjski Żyd, który wyemigrował z rodziną do Izraela. Potem służył w Departamencie Wschodnim MSZ Izraela i był ambasadorem w Rosji. W ocenie ekspertki bardzo przyczynił się do "zblatowania rządu Netanjahu z reżimem Putina". - Jest bardzo prorosyjski i proputinowski, co też tłumaczy jego dystans do Polski, a raczej antypolonizm. Jest rusofilem i siłą rzeczy patrzy przez putinowskie okulary. Kłopoty, w które nie pierwszy raz wpada, wynikają z jego nastawienia prorosyjskiego i doświadczenia dyplomatycznego - tłumaczyła.

Niektórzy eksperci zarzucają izraelskiemu ambasadorowi, że wciąż jest emocjonalnie związany ze swoją dawną ojczyzną, czyli Rosją, i ewidentnie z nią sympatyzuje. I że de facto realizuje rosyjskie interesy. Tym bardziej niefortunne wydaje się, że objął urząd ambasadora Izraela w Polsce już po inwazji Putina na Ukrainę. - Daliśmy wtedy ciała, przyjmując go na ambasadora Izraela - stwierdziła dr Bryc. Jak dodała, wielokrotnie atakował poprzedni rząd w Polsce i "pozwalał sobie na zbyt wiele".

Rozmówczyni tokfm.pl przypomniała również, że jeszcze podczas pandemii Jaakow Liwne świętował w Moskwie Dzień Zwycięstwa 9 maja w furażerce czerwonoarmisty. - To też dużo mówi o tym, kogo wysłali nam Izraelczycy i w jakiej sytuacji (po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie - przyp. red.). Trafił nam się ambasador, który przez większość swojej kariery budował relacje izraelsko-rosyjskie. Dalej to robi i sympatyzuje z Moskwą, a w stronę polską uderza - analizowała ekspertka.

REKLAMA

Izraelski ambasador "jak żołnierz na linii frontu"

Szef polskiego MSZ odniósł się do słów ambasadora Izraela i zalecił mu "więcej umiaru i pokory". Zapytany, czy "ta historia nie nakręci antysemityzmu w Polsce", Radosław Sikorski odpowiedział: "Zdaje się, że już nakręca".

Zdaniem dr Agnieszki Bryc, choć antysemityzm w Polsce nadal pozostaje realnym problemem, to jest instrumentalnie wykorzystywany przez ambasadora Izraela w Polsce. - To on i jego polityczne prowokacje są teraz ważniejszym problemem niż polski antysemityzm. Gdyby tego dyplomatę wymieniono, to naprawdę sprzyjałoby relacjom polsko-izraelskim. Wróciłaby realna szansa na dialog między państwami i nie byłoby tak wielkich napięć w naszych relacjach - podkreśliła.

Jak dodała, Izrael powinien zadbać, by nie mieć w Polsce ambasadora, który czuje się tutaj jak żołnierz na linii frontu. - Lepiej, żeby zastąpił go ktoś z otwartą głową, który będzie sprzyjał dialogowi. Nie walka, tylko rozmowa z Polakami - podkreśliła.

W ocenie ekspertki za wcześnie jest jednak, by mówić o dużym kryzysie w stosunkach polsko-izraelskich. - Zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijała. Polski MSZ postępuje bardzo delikatnie. Widać, że nie chce eskalować i pilnuje każdego swoje słowa. Jednak strona polska powinna domagać się od izraelskiej pełnego śledztwa, dostępu do niego i jakiegoś odszkodowania. Trzeba uważnie przeanalizować, czy to nie spełnia znamion zbrodni wojennej. Nie powinniśmy tego zamieść pod dywan, bo zginął nasz obywatel. Nawet ryzykując, że nasze relacje z Izraelem będą trudniejsze - podsumowała dr Agnieszka Bryc.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory