Rośnie liczba osób posiadających broń. Pozwolenia idą w tysiące
Podziel się
3
- - Nie wiem, czy jest jeszcze jakiś związek w Polsce, który ma tylu sportowców co Związek Strzelectwa Sportowego - mówi w rozmowie z Portalem Samorządowym Krzysztof Rymski, prezes Śląskiego Związku Strzelectwa Sportowego.
- - Nie podoba mi się to, że obok mistrzyni Europy, Polski - wybitnego zawodnika - staje ktoś, kto właśnie kupił wczoraj pistolet i on jest takim samym strzelcem sportowym - tłumaczy Krzysztof Rymski.
- - Posiadaniem broni szczególnie zainteresowani są mężczyźni. Na stu mężczyzn są zwykle trzy kobiety. To taki stary instynkt polowania, zadbania o rodzinę, ochronę, to gdzieś tam w nas tkwi w podświadomości - tłumaczy prezes Śląskiego Związku Strzelectwa Sportowego.
W roku 2022 w Polsce zezwolono na posiadanie broni ponad 37,4 tys. osób, co stanowi wzrost o prawie 17,5 tys. w porównaniu z rokiem poprzednim. Dużym zainteresowaniem cieszyły się pozwolenia na broń kolekcjonerską i sportową. Liczba zezwoleń na broń kolekcjonerską wyniosła 19 862, co oznacza wzrost o ponad 10,6 tys. w stosunku do roku poprzedniego. Natomiast zezwolenia na broń sportową w roku 2022 sięgnęły 13 147 (czyli dwukrotnie więcej niż w 2021 r.). Ogółem w rękach obywateli tylko w 2022 roku znalazło się ponad 100 tys. nowo zarejestrowanych sztuk broni.
- Tutaj się taką fikcję stworzyło i w związku z tym Polski Związek Strzelectwa Sportowego ma gigantyczną liczbę członków. W skali kraju jedynie Polski Związek Piłki Nożnej ma więcej sportowców - mówi w rozmowie z Portalem Samorządowym Krzysztof Rymski, prezes Śląskiego Związku Strzelectwa Sportowego.
Prezes Śląskiego Związku Strzelectwa Sportowego przed 2019 rokiem zatwierdzał około 1700 licencji rocznie, w zeszłym roku zatwierdził już blisko 3000 tysiące licencji, a w tym roku, choć to dopiero koniec marca, już zatwierdził ich 3000. Według szacunków prezesa związku do końca roku może to być w sumie nawet 4000 sportowych licencji.
Chcą zostać członkiem związku sportowego, bo chcą posiadać broń
Wszystko przez to, że ustawy o broni i amunicji pozwalają ludziom na uprawianie strzelectwa sportowego. Szeroko rozumianego, bo to nie tylko strzelectwo wyczynowe, ale także takie bardziej rekreacyjne. Bo choć w ustawie o rekreacji nie ma ani słowa, sportowcem jest każdy, kto kilka razy w roku pojawi się na strzelnicy i weźmie udział w dowolnej formie rywalizacji.
- Nie podoba mi się to, że obok mistrzyń Europy, Polski - wybitnych zawodników - staje ktoś, kto właśnie kupił wczoraj pistolet i on jest takim samym strzelcem sportowym - tłumaczy Krzysztof Rymski i dodaje, że dziś z trudem w całym województwie wyłowiłby w całym związku 50, 70 osób we wszystkich kategoriach młodzieżowych, które startują w zawodach sportowych. Według regulaminów ISSF i PZSS to wśród nich są potencjalni przyszli sportowcy - mówi Rymski.
Jak dodaje, cała reszta to są osoby, które raczej uprawiają sport rekreacyjny albo mają po prostu potrzebę posiadania tej broni.
Nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele osób ma pozwolenie na broń czy posiada broń sportową
Pierwszy czynnik, jaki zdaniem prezesa Śląskiego Związku Strzelectwa Sportowego miał wpływ na taki wzrost zainteresowania posiadaniem broni sportowej, to przepisy, które do tej pory dawały możliwość uzyskania broni myśliwym i sportowcom, nie tak dawno do tej grupy dołączono także tych, którzy pracują z bronią. Teraz i oni mogą posiadać broń także prywatnie. Więc kanałów dostępu, jak mówi prezes, jest już całkiem sporo. Innym czynnikiem był wybuch wojny na Ukrainie.
To diametralnie zmieniło też motywację osób, które występują o pozwolenie. Przed wojną był to rodzaj hobby. Dziś to zdecydowanie częściej potrzeba zdobycia umiejętności.
- Posiadaniem broni szczególnie zainteresowani są mężczyźni. Na stu mężczyzn są mniej więcej trzy kobiety. To taki stary instynkt polowania, zadbania o rodzinę, ochronę, to gdzieś tam w nas tkwi w podświadomości - tłumaczy Rymski i dodaje, że tak naprawdę znaczenie broni osobistej w sytuacji konfliktu zbrojnego jest niewielkie.
- Dobrze wiemy, że dziś wojna wygląda całkiem inaczej niż w czasach np. I wojny światowej. Dzisiaj znaczenie tego, że ktoś ma osobistą broń, jest coraz mniejsze. Widzimy to na przykładzie Ukrainy, jeśli na miasto spadają bomby, to posiadanie pistoletu czy karabinu przestaje mieć znaczenie, bo kontakt bezpośredni z przeciwnikiem jest bardzo rzadki. Posiadanie broni to jest trochę taka podświadoma potrzeba, nie do końca racjonalna - tłumaczy.
Legalizacja broni w Polsce? "Liberalizacja przepisów miałaby swoje dobre strony"
Temat legalizacji broni w Polsce powraca regularnie i jest przedmiotem wielu dyskusji od lat. Podobnie jak debata publiczna nad potencjalnymi zaletami i zagrożeniami związanymi z liberalizacją przepisów dotyczących posiadania broni palnej. Jednego słusznego rozwiązania pewnie nie ma, ale zdaniem prezesa Śląskiego Związku Strzelectwa Sportowego zmiana w przepisach powinna nastąpić jak najprędzej.
- No nie do końca byłbym za tym, żeby każdy mógł pójść do sklepu i jak paczkę papierosów kupić sobie pistolet, dlatego że to już by było duże ułatwienie dla tych wszystkich, którzy tej broni z różnych powodów nie powinni posiadać. Moim zdaniem forma reglamentacji powinna być, aczkolwiek rozsądna liberalizacja dostępu do broni miałaby też dobry wymiar w momencie, kiedy umielibyśmy rozgraniczyć posiadanie broni dla samego posiadania, a posiadanie broni dla chęci uprawiania sportu - mówi w rozmowie z Portalem Samorządowym Krzysztof Rymski, prezes Śląskiego Związku Strzelectwa Sportowego.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
Obserwuj nas w Google News
KOMENTARZE (3)