Poprawiła błąd w PIT po 14 sekundach. Teraz musi dopłacić 10 tys. zł. Sąd wydał wyrok

Podatniczka wysłała zeznanie PIT. 14 sekund później wysłała kolejne, a po godzinie złożyła korektę. Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że kobieta musi dopłacić fiskusowi dodatkowe 10 tysięcy złotych.

Podatniczka w całym 2022 r. regularnie wpłacała zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych w formie liniowej. Tę formę opodatkowania wybrała na początku roku. Gdy przeliczyła straty spowodowane zmianami w Polskim Ładzie, postanowiła skorzystać z możliwości zmiany formy opodatkowania. Wtedy popełniła błąd - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Zobacz wideo Piotr Kuczyński o nieprzedłużeniu VAT-u 0% na żywność: Biedni odczują to najbardziej

Błąd techniczny kosztował ją ponad 10 tys. złotych

Podatniczka, jak twierdzi, przez pomyłkę złożyła zeznanie podatkowe na druku PIT-36L. Gdy zdała sobie sprawę z pomyłki, złożyła drugie zeznanie na formularzu PIT-36. Drugi formularz złożyła po upływie 14 sekund od wysłania pierwszego zeznania. "Różnica w czasie była niewielka, ale w kwotach znacząca. Według PIT-36L podatek należny wynosił 31 637 zł. Natomiast w złożonym 14 sekund później zeznaniu PIT-36 podatniczka wykazała nadpłatę w kwocie 21 355 zł" - pisze "DGP".

Godzinę później kobieta złożyła korektę zeznania. Podatniczka prosiła o anulowanie deklaracji PIT-36L. Tłumaczyła, że powodu błędu technicznego przy wysyłce PIT-36 jednocześnie wysłała deklarację PIT-36L. Ale Urząd Skarbowy uwzględnił pierwszą deklarację i uznał, że podatnicza pozostała przy liniowym PIT.

Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. Ten uznał, że złożenie jako pierwszego zeznania PIT-36L jest wiążące (zgodnie z art. 14 ust. 2 ustawy zmieniającej). "Wybór dokonany po złożeniu PIT-36L musi w tej sytuacji zostać odrzucony" - orzekł sąd. Wyrok jest nieprawomocny.

Złożyła dwa zeznania PIT, musi dopłacić fiskusowi. Ale eksperci nie są zgodni

Doradca podatkowy Marek Kwietko-Bębnowski uważa, że rozstrzygnięcie sądu jest poprawne. - Przepisy są tu jednoznaczne. Bilet był tylko w jedną stronę - skomentował w rozmowie z "DGP". Ale wątpliwości wyraziła Małgorzata Samborska, doradca podatkowy, partner w Grant Thornton. - W mojej ocenie sprawa nie jest jednoznaczna. Warto odróżnić pomyłkę od nieprzemyślanej decyzji podatnika - stwierdziła ekspertka.

Jeśli faktycznie wysyłka elektroniczna kolejnego zeznania nastąpiła w ciągu kilku sekund czy minut, to znaczy, że zeznanie było przygotowane i pomyłka była wysoce prawdopodobna. Biorąc zatem pod uwagę cel ustawodawcy i intencje podatnika oraz to, że wysyłka obu zeznań miała miejsce tego samego dnia, można było dopuścić do przyjęcia drugiego zeznania podatkowego

- wskazała Samborska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.