Uważajcie na OSzustów w czasopismach
158Przez ostatnie dwa lata miałem ogromną przyjemność i zaszczyt współpracować z Piotrem Sorokowskim, Agnieszką Sorokowską i Katarzyną Pisanski nad eksperymentem, w którym badaliśmy praktyki wydawnicze czasopism naukowych. Efekty naszych prac zostały właśnie opublikowane w „Nature” [link do pełnej wersji].
Wszechobecność drapieżników
Od wielu lat otrzymujemy na swoje skrzynki mailowe mnóstwo zaproszeń od różnych szemranych czasopism, które właśnie mają trwający nabór i – co często podkreślane – posiadają wyliczone różne „uniwersalne impakt faktory”, są indeksowane na różnych lokalnych listach i bazach, które mają je uwiarygodnić.
Od czasu, kiedy prowadzę „Warsztat badacza”, otrzymałem wiele zapytań o status czasopisma, w którym ktoś właśnie opublikował (niestety bardzo często się zdarza, że naukowcy swój tekst wysyłają do czasopism, które istnieją tylko po to, aby zarabiać pieniądze w drapieżnym modelu).
Co więcej, pisałem też o „biznesach” konferencyjnych, które działają w podobnych modelach. Wystarczy tylko rzucić okiem na takie wpisy jak:
- Wykaz czasopism punktowanych i drapieżni wydawcy
- Drapieżne konferencje w Polsce. Robienie w balona czy „forma oporu”?
- Uważajcie na oszustów i kradzione czasopisma
Katalog drapieżnych czasopism od wielu lat prowadził Jeffrey Beall na swoim blogu „ScholarlyOA”. Jednakże dwa miesiące temu – z powodu gróźb i pozwów – usunął wszystkie listy drapieżnych czasopism (zob. Controversial website that lists ‘predatory’ publishers shuts down). Owo zamknięcie odbyło się już w momencie, gdy finalizowaliśmy już naszą publikację. Wiedzieliśmy zatem, że temat jest bardzo problematyczny i tym bardziej potrzeba nam dowodów w dyskusji nad zasadnością tworzenia oprócz „białych list czasopism” (np. Journal Citation Reports czy SCOPUS) również „czarnych list czasopism” (głównie wspomniana właśnie lista Bealla).
Nasz eksperyment
Dwa lata temu stworzyliśmy fikcyjną naukowczynię: Annę Olgę Szust. Założyliśmy jej konto na Gmailu, Academia.edu, Twitterze, Google Plus. Stworzyliśmy jej bardzo kiepskiej jakości CV, spreparowaliśmy kilka rozdziałów w polskich zbiorówkach, które oczywiście również wymyśliliśmy. Kupiliśmy zdjęcie z banku zdjęć i tak o to powstałą nasza koleżanka Anna O. Szust.
Założyliśmy również na stronie mojego Instytutu podstronę dla Anny O. Szust (nie była ona jednak w spisie pracowników, czy strukturze strony – można było się na nią dostać, mając bezpośredni link załączony w korespondencji mailowej rozsyłanej przez Annę).
Nasza Anna zdecydowała się zdobyć posadę redaktora czasopisma naukowego. W tym celu wysłała swojej kiepskiej jakości CV do 120 czasopism z Journal Citation Reports, 120 do czasopism z DOAJ oraz 120 do czasopism z listy Bealla.
Okazało się, że żadne czasopisma z Impact Factorem nie zatrudniło Anny. Jednakże osiem czasopism z bazy DOAJ i 40 z listy Bealla zaakceptowało naszą kandydaturę (często zaledwie po kilku godzinach od wysłania maila!). Staraliśmy się, aby czasopisma zamieściły Annę na swojej stronie internetowej, aby potwierdzało to przyjęcie naszej kandydatury.
Całe badanie, szczegółowe wyniki oraz materiały dodatkowe (m.in. cała korespondencja ze zredagowanymi danymi osobowymi) zostały dołączone do naszego tekstu w suplementach „Nature”.
Okazuje się, że Anna Olga Szust zaczęła żyć własnych życiem. Stała się redaktorką czasopism, do których nie aplikowaliśmy, została członkiem komitetów organizacyjnych konferencji oraz – co najciekawsze – została członkiem Rada doradczej Agencji ds. Indeksowania Otwartych czasopism (Advisory Board of the Journals Open Access Indexing), której celem jest rzekomo: “increase the visibility and ease of use of open access scientific and scholarly journals”.
Wszystkim czasopismom, które nas zaakceptowały, ujawniliśmy, że nasza korespondencja była częścią eksperymentu naukowego i mają prawo do odpowiedzi. Otrzymane odpowiedzi również zamieściliśmy w suplemencie.
Jakie wnioski?
Świat komunikacji naukowej staje się dżunglą, w której zwykłemu naukowcowi coraz trudniej się poruszać. Nie mając specjalistycznej wiedzy, ani narzędzi, często nie jesteśmy w stanie odróżnić czasopism kiepskich od „fałszywych” czy drapieżnych.
Dlatego tak ważne staje się tworzenie uznanych kanałów komunikacji np. list odpowiednich baz indeksujących czy w przypadku polskim „Wykazu czasopism punktowanych” (warto jednakże pamiętać, że na Liście B w pewnych latach mieliśmy cały wysyp „drapieżnych czasopism” quasi-naukowych).
Naukowcy muszą być uświadamiani, że w świecie komunikacji naukowej są takie drapieżniki, które nie pozwolą im opublikować prestiżowych wyników badań. Wręcz przeciwnie: jeśli ktoś w dobrej wierze (nie mając odpowiedniej wiedzy) wyśle swój tekst do takiego czasopisma, to po prostu straci szansę na dobrą publikację.
Publikowanie w miejscach, w których redaktorzy są w praktyce osobami fikcyjnymi, jest szkodliwe dla wszystkich. Z jednej strony, wytwarzamy olbrzymi szum informacyjny w postaci zalewu niemerytorycznych artykułów, z drugiej strony rodzi to też poważne niebezpieczeństwa: wyobraźmy sobie publikację z dziedziny medycyny opublikowaną bez solidnej recenzji w takim czasopiśmie, które nazwa brzmi bardzo podobnie do prawdziwego czasopisma naukowego. Laik nie będzie w stanie odróżnić wyników tam prezentowanych od wyników opublikowanych w prawdziwie recenzowanym czasopiśmie.
Cytaty z korespondencji
Na zakończenie zamieszczam wybór cytatów z korespondencji prowadzonej z czasopismami, które obsadziły Annę O. Szust w roli redaktora:
It’s our pleasure to add your name as our editor in chief for this journal with no responsibilities
If you, your friends and colleagues have submitted papers successfully, just contact us, we’ll pay attention to them
As a token of love and to set benchmark for the contributors in future we would like to publish your manuscript for the December 2015 issue
for any Journal you interested??
We wish to state that as an editor ,you have to publish some of your research articles with the Journal
We have rules and regulations for editors. I will forward your application to our board. Afterwards you will have to collect papers for our journal
To become a member of editorial board the person have to submit at least two articles for publication… Many journals are charging fees from members to include in editorial board, but our vision is to spread author’s research work and knowledge world wide.
As I promised, you will the editor of [journal] Family and your name will be add immediately after finished minimum formalities. Subscription is allowed for 5 years: $750. Please pay through western union to the following details… [NOW] ONLY $ 650. You can publish articles value of $ 650 at free of cost with in subscription period
Rysunek w nagłówku: Copyright – Julia Kurzewska