KGHM to dobro narodowe i powinien służyć całemu społeczeństwu; podatek miedziowy, który może nie jest najlepszym pomysłem, jednak temu służy - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w poniedziałek w wywiadzie dla Polskiego Radia Wrocław.
Kaczyński był pytany o zapowiadaną przez PiS w kampanii wyborczej likwidację podatku od wydobycia niektórych kopalin. „Takie sprawy nie mogą być załatwione od razu, ale w ciągu jakiegoś czasu” - odpowiedział prezes PiS.
Dodał, że KGHM Polska Miedź to dobro narodowe i powinien funkcjonować tak, by służyć całemu społeczeństwu.
„Podatek miedziowy, który być może nie jest najlepszym pomysłem, ale jednak temu służy. Proszę też pamiętać, że nasze wielkie spółki państwowe nie zostały sprywatyzowane właśnie dlatego, że ich zadaniem jest służenie całemu społeczeństwu” - mówił lider PiS.
Dopytywany o to, czy likwidacja podatku miedziowego zostanie odsunięta w czasie, Kaczyński powiedział, że jest to pytanie do premier Beaty Szydło.
„W każdym razie ja podkreślam, że my naprawdę wykonujemy swoje zobowiązania, ale nikt nie jest w stanie wykonać wszystkiego od razu. Tym bardziej, że przez osiem lat kraj był rządzony fatalnie” - powiedział Kaczyński.
Podatek od wydobycia niektórych kopalin (miedzi i srebra) jest pobierany w Polsce od 18 kwietnia 2012 r. Wielkość podatku, który wpływa do budżetu, zależy od: wartości surowców na rynku światowym, od kursu dolara amerykańskiego, w którym miedź i srebro są notowane na giełdzie oraz od wolumenu wydobycia. Podstawę opodatkowania stanowi ilość miedzi oraz srebra zawarta w wyprodukowanym koncentracie. W praktyce podatkiem obciążony jest KGHM.
PiS obiecywał zniesienie "kagiemnego"
Podatek miedziowy w pierwszej połowie 2012 roku wprowadził rząd Donalda Tuska. Od tej pory kwestia ta mocno ciążyła notowaniom spółki. Nadzieję na zniesienie daniny rozbudziło Prawo i Sprawiedliwość. W lipcu przedstawiciele partii informowali, że złożą do Sejmu projekt ustawy zwalniającej firmy z podatku od miedzi i srebra. Wówczas u sterów była jeszcze jednak PO.
PiS ciągnął temat podczas kampanii wyborczej. - Jeżeli będziemy tworzyli rząd, jeżeli państwo nam zaufacie, [PiS - red.] zlikwiduje ten niesprawiedliwy podatek dla KGHM. Zrobimy wszystko, aby KGHM rozwijał się, a wszystkie środki, które dzięki swojej działalności będzie wypracowywał, inwestował w rozwój firmy – powiedziała Beata Szydło na konferencji prasowej w Lubinie 6 października tego roku.
Przeczytaj także
Prawo i Sprawiedliwość wybory wygrało, jednak wraz z przejęciem władzy zmieniła się nieco optyka. Sygnałem ostrzegawczym było expose, w którym o podatku nie padło ani jedno słowo. Później zaczęło się łagodzenie pierwotnych deklaracji.
- Likwidacja podatku od kopalin to jeden z rozważanych wariantów. Inny to zawieszenie go na okres niskich cen surowców - informował miesiąc po wyborach minister Henryk Kowalczyk.
Ostatecznie podatek pojawił się w projekcie budżetu na 2016 rok, a ministrowie zamiast go znieść, deklarowali jedynie prace nad ustawą. Ostatnie wypowiedzi wskazują, że minister Skarbu Dawid Jackiewicz chciałby, by zmiany w podatku miedziowym nastąpiły od 2017 roku.
- Żadne decyzje w sprawie podatku miedziowego nie zapadły. Gorąco optuję za tym, by zmiany w nim nastąpiły od 2017 roku, ale decyzja należy do ministra finansów Pawła Szałamachy - powiedział dziennikarzom Jackiewicz pod koniec czerwca.
Kagiemne szkodzi Polsce. I co z tego?
„Podatek od wydobycia niektórych kopalin” to jedna z najbardziej szkodliwych i nieprzemyślanych danin publicznych w Polsce. Lecz żaden rząd nie zrezygnuje z „kagiemnego”, które pozwala finansować rozmaite gatunki „kiełbasy wyborczej”.
Podatki od wydobycia – zwane też „rentą surowcową” (ang. royalty) – istnieją prawie wszędzie na świecie i nie budzą zastrzeżeń co do swej istoty. W ten sposób państwo w imieniu lokalnej wspólnoty pobiera opłatę za prawo do korzystania z bogactw naturalnych. Uzyskane w ten sposób dochody są swego rodzaju rekompensatą za straty w środowisku powstałe w wyniku prac górniczych.
PAP/pdo/ son/ jbr/BPL/AT