Szwed dostał rentę przez uzależnienie od heavy metalu!
Na początku była to po prostu obsesja, jednak według lekarzy przerodziła się w uzależnienie. W jaki sposób heavy metal uniemożliwia życie codzienne w Szwecji?
Heavy metal to choroba? Roger Tullgren to 42-letni wielbiciel ciężkich brzmień. Kocha tę muzykę do takiego stopnia, że nie jest w stanie utrzymać się w żadnej pracy w pełnym wymiarze godzin. Okazuje się, że Szwecja to kraj wyrozumiały. Państwo przyznało mu świadczenia inwalidzkie z powodu nietypowego uzależnienia.
Biedny heavymetalowiec konsultował się wielokrotnie ze specjalistami, którzy orzekli, że jego obsesja stała się nałogiem. W 2010 roku Tullgren uczestniczył w prawie 300 koncertach.
Przez 10 lat próbowałem zakwalifikować moją przypadłość jako utrudnienie. Rozmawiałem z trzema psychologami, którzy ostatecznie przyznali, że należy to zatwierdzić, by uniknąć dyskryminowania.
Aktualnie Szwed ma pracę na pół etatu – zmywa naczynia w restauracji. Jego dodatkowym źródłem utrzymania jest renta, a szef pozwolił mu pracować w tak heavymetalowym stroju, jaki tylko ma ochotę założyć. Pracownik dostaje wolne jeśli tylko zapragnie wybrać się na jakiś koncert, a także może słuchać ciężkiej muzyki w trakcie pracy.
Podpisałem formularz z treścią: „Roger czuje się w obowiązku prezentowania własnego stylu. To stawia go w trudnej sytuacji na rynku pracy, w związku z tym wymaga dodatkowej pomocy finansowej”. Teraz mogę zabierać ten papier na rozmowy kwalifikacyjne ubrany w moje zwykłe ciuchy.
Tylko pozazdrościć takiej choroby?