Jak się robi chałwę.

mcjposp
mcjposp


Chałwa. Dla jednych zwyczajny wyrób cukierniczy, dla innych kurz z cukrem czy też mieszanina łupieżu z wydzieliną z nosa. Dla mnie jest to łakoć zapamiętany z dzieciństwa jako ten o bardzo tajemniczym smaku. Poza tym to całkiem niezłe źródło energii, magnezu i wapnia, leczy też raka ale cukrzycy już raczej nie.



Czy komuś z was przyszło kiedykolwiek do głowy zastanawiać się w jaki sposób się ją robi?



Prawda jest inna ale wcale nie mniej kontrowersyjna.

Chałwa ma w ogóle bardzo wiele odmian zależnie od regionu jej wytwarzania. Sam pomysł wywodzi się ponoć z Iranu ale w Europie czy Azji znalazło się tyle zwyroli, którym ów wynalazek się spodobał, że zrobił się on dosyć popularny i popularny na tyle by każdy kraj miał swoją własną chałwę o własnym składniku bazowym, opatrzoną nazwą własnego kraju.

Skoro już o składniku bazowym mowa to jest nim zazwyczaj pasta z różnego rodzaju oleistych nasion takich jak mak, słonecznik, siemię lniane a także orzechy, ale najpopularniejszym jest sezam,
Nasionka takie najpierw się praży a potem mieli do uzyskania czegoś w rodzaju płynnej masy, którą zwykło się nazywać "tahini". Można to dostać normalnie w sklepie choć pewnie nie zbyt tanio bo najprędzej będzie ona stała na eko półce w eko sklepie z eko żywnością. Mniejsza...



Drugim, mało tajemniczym składnikiem jest cukier w postaci roztopionej, która jest mieszana na gorąco - i tu uwaga - z trzecim składnikiem, którym jest MYDŁO. Tak... ktoś kiedyś wpadł na jebnięty pomysł dodania mydła do karmelu żeby ten się spienił, a po ostygnięciu nie przeobraził się w szkło a w raczej nieco mniej niebezpieczną strukturę przez co chałwa miała być nieco bardziej puszysta. Mydło to, może nie jest takim standardowym mydłem jak to pochodzące z tłuszczów, a wyciągiem z rośliny, która zwie się "mydlnica lekarska". Kiedyś używali tego do prania ubrań czy mycia garów. Obecnie stosuje się go w produkcji niektórych szamponów, jako środek na przeczyszczenie ...no i w cukiernictwie.



Z wody w której wygotowała się owa roślinka ubija się pianę, którą następnie ląduje w roztopionym cukrze. Wlewa się to następnie do wyżej wspomnianej masy sezamowej i miesza ze sobą. Podczas mieszania wszystko zaczyna sobie powoli stygnąć, a cukier z tym mydłem gęstnieć i "ciągnąć się", tworząc włóknistą strukturę oplatającą zmielony sezam.

Struktura naszego przysmaku różni się w zależności od użytych składników ale przede wszystkim od metody wyrabiania. Z powyższego procesu powstaje w miarę jednorodny blok, lecz nadal zauważalnie włóknisty.
W innej metodzie, otrzymany wyrób przypomina bardziej wełnę mineralną stosowaną do ocieplania domów niż coś do jedzenia, ale przynajmniej nie wykorzystuje się już mydła. Proces polega na rozciąganiu gęstej masy cukrowej, obtaczając ją tym razem w sezamowym proszku, aż do uzyskania cieniuśeńkich włókien. W sumie to taka wata cukrowa o smaku chałwy.
(Jest jeszcze bodajże perska wersja chałwy, która konsystencją przypomina masę marcepanową, ale o niej wiem niewiele)





Na koniec jeszcze film prezentujący tradycyjne rzemiosło cukiernicze w oparciu o produkcję chałwy prosto z Uzbekistanu. Film ten stanowił inspirację do powyższego tekstu.