Polska Izba Motoryzacji złożyła do UOKiK wniosek o wszczęcie postępowania. Chce, by Urząd przyjrzał się praktyce zaniżania kosztów napraw samochodów po stłuczkach. Branża motoryzacyjna twierdzi, że na rynku może dochodzić do naruszania zbiorowych interesów konsumentów.
Przedstawiciele PIM-u podpisali petycję do UOKiK-u podczas XI Dyskusyjnego Forum Ubezpieczeń Komunikacyjnych. Jak tłumaczą, podjęcie odpowiednich działań to efekt zmiany jesienią minionego roku, sposobu kalkulowania kosztów napraw blacharsko-lakierniczych dokonywanych w ramach likwidacji szkód komunikacyjnych. Izba sugeruje, że zmiana może godzić nie tylko w interesy konsumentów, ale i tysięcy przedsiębiorstw – od małych warsztatów lakierniczych po dużych producentów i dystrybutorów lakierów.
Wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w związku z podejrzeniem stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów dotyczy kalkulacji kosztów naprawy pojazdów po wypadkach samochodowych, w tym w szczególności kosztów napraw lakierniczych. Na koszt usługi lakierniczej w dużej mierze wpływa rodzaj zastosowanej technologii – zróżnicowany, w zależności od wybranych produktów lakierniczych. Adekwatnie do tego, czy do naprawy użyte zostaną np. produkty z tzw. linii ekonomicznej, czy tzw. „koszyk” AZT, różne będą koszty naprawy, a więc finalnie także wysokość wypłacanego przez ubezpieczyciela odszkodowania.
Jak pisze w uzasadnieniu Polska Izba Motoryzacji – od 20 lat na rynku stosowana jest metoda kalkulacji kosztów wg AZT. Szczegółowy algorytm nie jest co prawda znany, ale wiadomo, że bazuje na tzw. koszyku i pozwala wyliczyć średnią cenę kosztów materiałów lakierniczych na 1 dcm kwadratowy. PIM podkreśla tez, że metoda koszyka jest zależna od sytuacji na rynku krajowym, w związku z czym AZT musi otrzymywać dane o cennikach detalicznych materiałów lakierniczych, uwzględniane w swoim systemie, od wiodących dostawców z certyfikatami na rynku polskim.
Przeczytaj także
Jak sugeruje Izba, do tej pory metodologia AZT nie budziła zastrzeżeń, bo przyjmowano, że spełnia podstawowe warunki rzetelności, to znaczy uwzględnia w kalkulacji lakiery i materiały spełniające wymagania producentów pojazdów, jak i powszechnie obowiązujące przepisy prawa w zakresie norm ekologicznych. Jednak zeszłoroczna obniżka średniej ceny usług lakierniczych o ok. 10-12%, ustalona na przełomie września i października, miała wzbudzić zaniepokojenie przedsiębiorców z tej branży. AZT tłumaczy, że niższa cena to efekt włączenia do koszyka tanich lakierów nowego, polskiego producenta, które nie spełniają wymogów jakościowych ani norm ekologicznych.
Obniżenie kosztów usług lakierniczych to obniżenie finalnej kwoty odszkodowania, jakie ubezpieczyciel wypłaci celem pokrycia wydatków związanych z naprawą pojazdu. W piśmie skierowanym do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Polska Izba Motoryzacji podkreśla, że poszkodowanymi są nie tylko konsumenci, ale także warsztaty lakiernicze, „które wobec ubezpieczycieli występują w imieniu swoich klientów, a którym w ramach likwidacji szkody w oparciu o kalkulację rzeczywistych kosztów naprawy zakłady ubezpieczeń proponują niższe kwoty na pokrycie kosztów niż faktycznie ponoszone nakłady”. Firmy ubezpieczeniowe oczekują od warsztatów stosowania tańszych technologii, choćby były niezgodne z rekomendacjami producentów samochodów – kwituje PIM. W grupie poszkodowanych widzi też producentów i dystrybutorów lakierów ponoszących nakłady, by ich produkty były dostosowane do wymogów jakościowych i norm ekologicznych.
Polska Izba Ubezpieczeń odmówiła komentarza w tej sprawie.
Malwina Wrotniak-Chałada