XVII-wieczny obraz prawdopodobnie trafi do Warszawy prosto z Los Angeles. Został już zwrócony odpowiednim służbom przez ostatniego właściciela, niejakiego Craiga Gilmora, artystę operowego, który, nieświadomy historii płótna, kupił je na aukcji w Nowym Jorku wraz ze swoim partnerem, gejem. Obraz wisiał w jego kuchni przez 10 lat do momentu, gdy zainterweniowali agenci z US Homeland Security i wytłumaczyli mu, że musi go zwrócić. Było to we wrześniu tego roku - piszą portale Los Angeles Times i Daily Mail.
"Miałem łzy w oczach, gdy uświadomiłem sobie, że nie mam wyjścia. Że jeśli to miała być prawda, będziemy musieli zrobić to co trzeba i pozwolić jej bezpiecznie wrócić do domu" - mówi o damie z portretu mężczyzna, podkreślając, że jest z nim emocjonalnie związany.
"Portret Damy", namalowany przez flamandzkiego artystę, od dawna figurował w rejestrach zrabowanych dzieł sztuki. Można o nim przeczytać m.in. na rządowej stronie o dziełach utraconych.
O wydarzeniu informuje także ambasada Polski w USA na Twitterze:
"Portrait of a Lady" taken by Nazi Germany from Warsaw's @Muzeum_Narodowe to be returned to #Poland #lootedArt https://t.co/h5dUs9gcAn pic.twitter.com/1ALfX5w1bV
— Embassy of Poland US (@PolishEmbassyUS) December 6, 2016
Wydział prasowy Muzeum Narodowego, z którym się skontaktowaliśmy, poinformował nas, że obraz nie został przekazany do placówki. Na razie sprawą zajmuje się resort kultury.
"Czekamy na informację w tej sprawie" - tłumaczą przedstawiciele muzeum.