Polski napój podbija Afrykę

Anna DruśAnna Druś
opublikowano: 2016-10-19 22:00

Energetyku Kabisa nikt w Polsce nie zna, ale dla mieszkańca Ghany czy Kenii to smak zachodniego świata po przystępnej cenie

Zaczęło się raptem rok temu, gdy pierwsze kontenery z produkowanym w Polsce energetykiem o nazwie Kabisa (suahili: doskonale, absolutnie) pojawiły się w Kenii, Ghanie i Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Napój nie był wcześniej znany, również w Polsce, gdzie dwójka przedsiębiorców z doświadczeniem w pracy w e-commerce na rynku afrykańskim założyła Mutalo Group i od początku kieruje swój wzrok wyłącznie na tamten kontynent.

— Polska jest trudnym rynkiem dla początkujących przedsiębiorców, nie chcieliśmy więc zaczynać od Warszawy, a potem podbijać Londyn czy Nowy Jork. Od początku potencjał widzieliśmy w Afryce, dla której wymyśliliśmy najpierw jeden produkt — napój Kabisa, potem następne marki — mówi Tomasz Nowowiejski, współzałożyciel i prezes Mutalo Group.

Przewagę nad konkurencją obecną w sklepach krajów Afryki Subsaharyjskiej dwójka przedsiębiorców widzi w lepszej znajomości lokalnego rynku niż globalni gracze i dopasowaniu produktu do przyzwyczajeń odbiorców.

— Zachodni producenci traktują Afrykę po macoszemu, nie starając się dopasować choćby przekazu marketingowego do kultury i mentalności jej mieszkańców. Sporty ekstremalne, przez które reklamują się najwięksi, nie przemawiają do przeciętnego Kenijczyka, podobnie jak mroczna i trochę agresywna estetyka napojów energetycznych — uważa prezes Mutalo Group. Przemawiają natomiast takie kategorie skojarzeń, jak „zabawa”, „impreza” czy „przyjaciele”, dlatego na  puszce napoju grupy znajdują się egzotyczne motywy, zaś jej podstawowy smak to ulubiony przez Afrykańczyków „tropikalny”.

— Konsumentom spodobało się, że ktoś „z Zachodu” zaprojektował wreszcie napój specjalnie dla nich, dopasowując do ich gustów smak i wygląd opakowania — twierdzi Tomasz Nowowiejski.

Najlepiej ich produkt przyjęto w Kenii, gdzie Mutalo Group sprzedaje kilkaset tysięcy puszek energetyku miesięcznie. Dokładne liczby są trudne do ustalenia, bo tutejsze kanały sprzedaży nieco różnią się od europejskich. Podstawowa różnica to duży udział w sprzedaży nierejestrowanego w oficjalnych statystykach handlu obwoźnego. Różnice występują również w kontaktach biznesowych, do których założyciele Mutalo Group przyzwyczajali się, pracując wcześniej dla niemieckiego inkubatora start-upów.

— Aby robić interesy w Afryce, trzeba mieć dużo cierpliwości i czasu, bo Afrykańczycy nie lubią się spieszyć. Niemal niczego nie da się także załatwić tylko przez e-mail i telefon, konieczne jest osobiste spotkanie i nawiązanie bliższej relacji — mówi przedsiębiorca. Rozwój energetyku skłonił firmę do testowania kolejnych produktów: soków marki Juisi, napojów alkoholowych marki Razzle, a nawet linii kosmetyków o nazwie Blessings. Wszystko pochodzi z polskich wytwórni i trafia wyłącznie do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Właściciele Mutalo Group nie mają na razie w planach wchodzenia ze swoimi produktami do Polski czy innych krajów Europy.

O Mutalo Group

Spółka założona w 2015 r. przez Tomasza Nowowiejskiego i Kaję Suchorę, byłych dyrektorów zarządzających niemieckiej firmy Rocket Internet w Afryce. Zajmuje się produkcją napoju energetycznego Kabisa oraz kilku marek napojów gazowanych i alkoholowych, eksportowanych na rynki Afryki Subsaharyjskiej. Celem właścicieli spółki jest zbudowanie dużej firmy eksportowej, wysyłającej polskie produkty na rynki afrykańskie.