Trzy osoby, które zakupiły telefony Note 7 pozwały amerykański oddział południowokoreańskiej spółki. Nie chodzi tylko o zagrożenie związane z „przegrzewającymi się” bateriami, mogącymi prowadzić do samozapłonu, w tym urządzeniu. Jak uzasadniono w skardze złożonej w sądzie okręgowym w Newark (New Jersey), producent nakazał wyłączenie wadliwych telefonów i stwierdził, że ich użytkownicy muszą poczekać dni, a nawet tygodnie na wymianę. Tymczasem przez ten czas cały czas naliczane są opłaty przez operatorów sieci telefonicznych, a przecież nie można korzystać z tego sprzętu. Dotyczy to także urządzeń zakupionych na kredyt, które musza być spłacane.
Domagamy się m.in. zwrotu kosztów związanych z planami taryfowymi, abonentowymi, bo de facto nie można korzystać ze sprzętu, a opłaty trzeba ponosić – wyjaśnia Richard McCune, adwokat zajmujący się pozwem.
Problem z Galaxy Note 7 jest na tyle poważny, że regulator zakazał przewożenia telefonu w bagażach na wszystkich amerykańskich lotach i stwierdził, że pasażerowie, którzy będą próbowali wnieść ten smartfon na pokład samolotu będą mieli konfiskowany sprzęt i zostaną obarczeni grzywną.
Z powodu afery z Galaxy Note 7 Samsung obniżył wartość zysku operacyjnego w III kwartale o 3,2 mld USD.