TVP stworzy polską wersję „Gry o tron”?

Globalny sukces produkcji HBO kusi, aby przełożyć realia świata wykreowanego pierwotnie przez George'a R.R. Martina na polskie poletko. Już raz mogliśmy zobaczyć, jak wyglądałaby rodzima „Gra o tron”, ale w tym przypadku mamy do czynienia z nieco inną koncepcją. Podczas przesłuchania przed Radą Mediów Narodowych w ramach konkursu na prezesa Telewizji Polskiej, obecny prezes TVP, Jacek Kurski, zdradził swój pomysł na rozwinięcie ramówki TVP. Tą propozycją jest stworzenie serialu o Jagiellonach utrzymanego w klimacie „Gry o tron”:

W tej chwili pomysł jest rozwijany literacko. Dwa odcinki będą nadawane prawdopodobnie w weekend, od wiosny 2017 roku.

U Jagiellonów, tak jak w Westeros, nie brak bitew i wszelkiego rodzaju dworskich intryg, więc materiał wyjściowy faktycznie można podciągnąć pod ten z zagranicznego odpowiednika. Sceptycy podważają, że serial w ogóle jest w planach, a słowa Kurskiego postrzegają jako zagrywkę taktyczną w celu utrzymania posady prezesa Telewizji Polskiej. Według byłego dyrektora programowego TVP, Wojciecha Hoflika, będzie to musiała być bardzo tania produkcja, skoro całość jest dopiero na etapie pisania scenariusza, a premiera tuż za rogiem.

Serial miałby się nazywać „Korona Królowej”, a według doniesień nad tekstem pracuje aktorka Maria Ciunelis - znamy ją z niewielkich ról w „Dniu świra”, „Panie Tadeuszu” czy filmie „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Ma jednak też dorobek scenopisarski, choć produkcje typu „Na dobre i na złe” oraz „Samo życie” napawają obawą o powstający projekt.

Polskie seriale historyczne to już relikt z poprzedniego systemu. Na naszych ekranach gościły wówczas „Królowa Bona”, „Znak Orła” i „Czarne Chmury”. Czy doczekają się one swojego godziwego następcy?

Oryginalna „Gra o tron” ma zostać zakończona wraz z 8. sezonem. Z kolei 7. seria serialu HBO zadebiutuje dopiero latem 2017 roku. „Gra o tron” pokaże nam też mniej epizodów - będzie to kolejno 7 i 6 odcinków. Maisie Williams zaczęła już opowiadać o zakończeniu serialu, według Kita Haringtona wszystko ma się stać mroczniejsze, zaś Sophie Turner wyznała, że nie wszyscy dożyją wielkiego finału.